Justin.POV
Nigdy nie pomyślałbym,że spotkam miłość mojego życia na swoim meet and greet.
To spotkanie na zawsze zostanie w mojej pamięci.
*flashback*
Wyglądałem przez okno
Czekałem aż ochroniarz wpuści kolejną dziewczynę.
-Justin.- krzyknął Mike.
Kiedy się odwróciłem ujrzałem niewysoką brunetkę z pięknymi brązowymi oczami.
Zamurowało mnie.
-Cześć.-wyszeptała.- Jestem Annabelle.
Podeszłem bliżej choć moje nogi były jak z waty.
Zaraz...
Czy nie powinno być na odwrót?
To ona powinna być zestresowana a nie ja.
Złapałem ją za ramię i przyciągnąłem do siebie.
Usłyszałem jak mówi.
-Justin jesteś moim księciem.
Wypuściłem ją z uścisku.
- A ty jesteś moją tak długo oczekiwaną królewna.
Kiedy to powiedziałem fotograf zrobił nam zdjęcie.
Musiała już iść.
Tak bardzo chciałem ją zatrzymać...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Byłem na scenie.
Nadszedł czas na OLLG.
Kiedy
zauważyłem ją w tłumie wyszeptałem jednemu z tancerzy,że chce ,żeby
dziewczyna z sektora G została moją "One Less Lonely Girl"
Moja prośba została wysłuchana.
Gdy weszła na scenę moje serce zabiło szybciej.
Podszedłem do niej i założyłem wianek.
Śpiewałem cały czas patrząc w jej cudowne oczy.
Zbliżyłem swoją twarz i ucałowałem jej policzek.
-Mam nadzieję,że jeszcze cię zobaczę moja księżniczko.
*end*
No więc tak to się wszystko zaczęło.
Do dziś dziękuję Bogu za to,że złączył nasze ścieżki.
Z wielkim uśmiechem na twarzy wszedłem do kuchni gdzie mój aniołek gotował obiad
-Hej skarbie.
-Cześć misiaczku.
Spojrzała w moją stronę i wystawiła szereg śnieżnobiałych zębów.
-Co tam gotujesz?-zapytałem zaglądając w garnki.
-Twoje ulubione danie.
-Spaghetti?
-Tak skarbie.
-Kochanie.- wyszeptałem jej do ucha.
-Nawet nie próbuj-zaśmiała się i zrzuciła moje dłonie z talii.
-Ugh-jęknąłem- Ile mam na ciebie czekać?
Odwróciła się twarzą do mnie.
-Poczekaj do jutra.Mam nadzieję,że wytrzymasz.
Pokazała mi język jak małe dziecko .
Złapałem go w zęby.
Przybliżyłem ją do siebie.
Złożyłem na jej ustach czuły pocałunek.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie powiedziała:
-Kocham cię Justin.
-Ja ciebie też , mój aniołku.
-Spaghetti.-krzyknęła odwracając się do garnków.
Zasmiałem się z jej nagłej reakcji.
To było przekomiczne.
-Uratowane-powiedziała nakładając posiłek na talerze.
-Pachnie smakowicie.
Uśmiechnęła się i zabrała talerze do jadalni.
Ja wziąłem kubki i sok.
Po zjedzonym posiłku poszedłem pomoc jej pozmywac naczynia.
Nagle...
Usłyszeliśmy w wiadomościach.
-Juz jutro Justin Bieber idol wielu nastolatek weźmie ślub.
Jego wybranką jest Annabelle Jones
,która poznał na swoim koncercie.
Cały świat nie może się doczekać na
widok tej pary na ołtarzu.
Życzymy im szczęścia,dużo miłości oraz wspaniałych dzieci.- prezenter zaśmiał się lekko.
Uśmiechnąłem się do niej.
-Chciałabyś mieć ze mną dzieci? -zapytałem.
-Chciałabym,żeby nasza rodzina wkrótce się powiększyła.Ale to wkrótce.
Po umyciu naczyn skierowaliśmy sie do salonu.
Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy telewizję.
Znaczy ja oglądałem a Annabelle bawiła się złotym łańcuchem ,który zwisał na mojej szyi.
Spojrzałem na nią.
-Skarbie..
-Hm?
-Kochasz mnie?
-Oczywiście,że tak.
-Dasz mi buziaka?
Złapała za moją twarz i namiętnie pocałowała.
Oderwała się od moich ust.
-Smakujesz jak malina.-wymruczała.
-A ty jak truskawka.
Wtuliła się we mnie jak w pluszowego misia.
Po jakiś dziesięciu minutach zasnęła.
-Moja pani Bieber.-wyszeptałem gładząc ją po włosach. .
-Nasza historia dopiero się zaczyna...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
JUZ JEST :)
MAM NADZIEJE,ŻE WAM SIE SPODOBAŁ :)
Fajnie się zaczyna :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział! :*
Fajny
OdpowiedzUsuń