środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 8

Justin POV.

Jechaliśmy w ogóle nie odzywając się do siebie.
Kątem oka spojrzałem na nią.
Jej wyraz twarzy nie pokazywał żadnych emocji.
Tak bardzo chciałbym wiedzieć co czuje teraz.

Złość, radość,  smutek a może nienawiść do mnie?

-Nie rozumiem. - szepnęła po chwili.
-Czego?
-"Gdyby zobaczyli cie ze mną nie miałabyś normalnego życia."
-Bo tak by było Julie.
-Ale...
-Koniec tematu.

Nie miałem ochoty na tłumaczenie tego jak wygląda moje życie.
Zapadła cisza.
Nie odzywalismy się aż dokońca naszej podróży.

***
- Masz ochotę obejrzeć jakiś film? - zapytałem.
- Nie. Jestem bardzo zmęczona

Ziewnela cicho ale tak kurewsko słodko.
Tak wiem ,że brzmie jak idiota.
Miała już na sobie fiolewowa piżamę a ja byłem tylko w szarym dresie.

Złapałem jej dłoń i zaprowadziłem do sypialni.
Kiedy zaczęła zasypiać poszedłem w stronę  szafki by wyjąść jedna rzecz bez której nie potrafię zasnąć.

Zabrałem koc który leżał na fotelu i skierowałem sie do salonu.
Kładąc się na skórzanej sofie powiedziałem

- Kocham cie.

Odwróciłem się na bok i przytulilem do piersi zdjęcie na którym znajdowała się Annabelle i ja.

Julie. POV.

Obudziłam się o równej północy.
Zachciało mi się pić.
Czułam taka suchość w gardle jakbym nie piła co najmniej z tydzień.
Niestety nie wiedziałam gdzie jest kuchnia.

-Cholera.- Przeklęnęłam cicho

Na samą myśl o tym, że będę musiała chodzić od pokoi do pokoi robiło mi się słabo.

Zeszłam po schodach kierując się do salonu.

Zauważyłam Justina śpiącego na kanapie.
Wyglądał tak niewinnie i uroczo.
Podeszłam bliżej by móc lepiej się przyjrzeć.

Przytulał do piersi jakieś zdjęcie.

-Tak bardzo cie kocham Annabelle. Proszę nie odchodź. - wymamrotał.

Kim kolwiek była ta Annabelle musiała być straszną egoistką.
On tak bardzo ją kocha.

Złapałam jego dłoń lekko dotykając wierzch kciukiem.

-Proszę obiecaj mi,że już nigdy mnie nie zostawisz...-wybełkotał przez sen a łza spłynęła po jego policzku.
-Nie opuszczę cię Justin.-wyszeptałam

Jakby te słowa miały go uspokoić
Ughh.
Tak bardzo chciałabym mu pomoc.

Upuścił zdjęcie,które tak mocno do siebie tulił.
Podniosłam je.
Zdjęcie przedstawiało Annabelle i Justina na jakieś plaży.
Wyglądali na takich szczęśliwych...

Delikatnie położyłam się obok niego i ujęłam jego dłoń.
Pocałowałam jej wierzch i szepnęłam.

-Postaram się skleić twoje złamane serce.

Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i lekko ścisnęłam ramię

-Obiecuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz