poniedziałek, 29 grudnia 2014

spojler time -rozdział 10

-Justin nie mogę cię narażać.  Przepraszam ale... To koniec.
-Julie jesteś moim słońcem które rozświetla każdy pochmurny dzień. Nie odchodz.
-Przepraszam...
-Czyli to koniec?

Kilka łez splynelo po naszych policzkach.

-Niestety tak..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`

Przepraszam kochani, że nic nie dodałam ale wracam z nowymi pomysłami oraz entuzjazmem :D

Dziękuję za każde wyświetlenie <3

#theresnothinglikeus ♥

Rozdział 9

Justin POV


-Kochanie.-wyszeptała dotykając mnie po twarzy.
-Annabelle...-wybelkotalem czując, że zaraz rozplacze się jak małe dziecko.
-Justin przepraszam Cię skarbie. 

Jeździła kciukiem po moim policzku.

- Przepraszam. 

Nagle puściła mój policzek.
Chciała odejść.

-Tak bardzo cie kocham Annabelle. Proszę nie odchodź. -

Złapałem jej dłoń i przyciągnąłem do siebie.
-Proszę obiecaj mi,że już nigdy mnie nie zostawisz...-szepnalem a kilka łez spłynęło po moim rozgrzanym policzku

Spojrzałem na nią....

To już nie była Annabelle.
Tylko Julie

-Nie opuszczę cię Justin.-wyszeptała wtulając się w mój tors.

Kiedy wpuściłem ją z mojego uścisku kolo niej pojawiła się Annabelle.

-Kochamy Cię Justin. - powiedziały jednocześnie zmniejszając odległość między nami.
Oby dwie złapał moja twarz.

-Kochamy -powtórzyły.


Obudziłem się a moja twarz była cała mokra od łez.
Boże....
Co się ze mną dzieje?

Poczułem czyjeś dłonie.
Spojrzałem w bok.
Julie leżała odwrócona plecami do mnie.
Trzymała moja dłoń kciukiem lekko jeździła po jej wierzchu.

-Julie...
-O juz nie śpisz? - zapytała odwracając się twarzą do mnie.
-Um... Nie.-szepnąłem.-Kiedy tu przyszłaś?
-Jakieś kilka godzin temu.-powiedziała uśmiechając się do mnie.
-Mam nadzieję,że spałaś przez ten czas.
-Obudziłam się dziesięć minut temu.

Przejechała delikatnie kciukiem po moim policzku.

- Timmy dzwonił kilka razy. - powiedziała cicho.

- Nie odebrałaś?

Pokiwała głową na "tak".

- To dobrze.
- Justin i tak będę musiała z nim pogadać. Im szybciej tym lepiej dla mnie.
- Sama tam nie pojedziesz.

Przygryzła nerwowo wargę.
Nad czymś się zastanawiała.

- Nie.-powiedziała po minucie.  - Nie mieszaj się w to okay?
- Widziałem co ten sukinsyn ci zrobi.  Martwię się rozumiesz?  Nie chcę żeby znów zrobił ci jakaś krzywdę.
- Jeśli coś się za dzieje zadzwonię.

Ujęła  dłońmi moja twarz.

- Obiecuję. - uśmiechnęła się.

Ucalowała czubek mojego nosa i wstała z kanapy.

- Gdzie idziesz ? -zapytałem.
- Zaraz wrócę.  - powiedziała.

Usiadłem na kanapie i wyjalem swojego IPhone.
Na tapecie wciąż miałem jej zdjęcie...
Przejrzałem kilka aplikacji.
Postanowiłem ze w końcu dodam jakiś post na Twitterze.

Moje Beliebers juz niedługo #nowatrasa #believe. 

I poszło.
Po kilku sekundach dostałem z milion powiadomień.

@biebersshawty: Omgggg nie mogę się doczekać <3

@lilybieber: Wróć do NY :(

@JulieEllieGroves: Nie mogę się doczekać aż w końcu usłyszę jak śpiewasz :)

Uśmiech pojawił mi się na twarzy

@JulieGroves soon kochanie haha :D

Chciałem nacisnąć "wyślij" ale się powstrzymałem.

Gdybym choć w małym stopniu wspomniał o niej w internecie to

Po pierwsze
Nie mogła by wyjść gdziekolwiek , ponieważ paparazzi dosłownie rzuciliby się na nią

A po drugie
Moi Beliebers zaczęli by tworzyć jakieś dziwne historie.

Ej
Nie myślcie ,że nie ufam moim Beliebers.
Tylko czasem tworzą jakies historie z kosmosu
(pomimo to baaaaardzo kocham swoje Beliebers)

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie jej głos.

- Planujesz jakaś trasę?  - zapytała.
- Tak Julie.
- Nie mogę się doczekać.
- Czego ?
- Aż usłyszę jak śpiewasz skarbie.

Uśmiechnęła lekko.
Ubrana była w jeansowe spodenki i biały top który lekko odsłaniał jej piękny brzuch.


-Gdzie idziesz ?

Zignorowała mnie.
Nienawidzę tego.

-Do kogo dzwonisz?  -zapytałem kiedy przyłożyła swój telefon do ucha.

-Halo Timmy...

Moja krew zaczęła mi się gotować z tej złości, która czułem.
Gdybym mógł rozerwałbym chuja na strzępy.

-Okay to widzimy się w tej kawiarni.

Włożyła telefon do torebki.

-Nie puszczę cie samej.
-Justin powiedziałam, że jeśli będzie chciał mi coś zrobić to zadzwonię.

Podeszła do mnie i ujęła dłońmi moja twarz.

-Wszystko będzie dobrze Justin.

Stanęła na palcach by móc młusnąc moje czoło.

-Obiecuje. -wyszeptała i po chwili wyszła.

Oby miała rację.
Inaczej rozerwę tego chuja.
Zabije go....



środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 8

Justin POV.

Jechaliśmy w ogóle nie odzywając się do siebie.
Kątem oka spojrzałem na nią.
Jej wyraz twarzy nie pokazywał żadnych emocji.
Tak bardzo chciałbym wiedzieć co czuje teraz.

Złość, radość,  smutek a może nienawiść do mnie?

-Nie rozumiem. - szepnęła po chwili.
-Czego?
-"Gdyby zobaczyli cie ze mną nie miałabyś normalnego życia."
-Bo tak by było Julie.
-Ale...
-Koniec tematu.

Nie miałem ochoty na tłumaczenie tego jak wygląda moje życie.
Zapadła cisza.
Nie odzywalismy się aż dokońca naszej podróży.

***
- Masz ochotę obejrzeć jakiś film? - zapytałem.
- Nie. Jestem bardzo zmęczona

Ziewnela cicho ale tak kurewsko słodko.
Tak wiem ,że brzmie jak idiota.
Miała już na sobie fiolewowa piżamę a ja byłem tylko w szarym dresie.

Złapałem jej dłoń i zaprowadziłem do sypialni.
Kiedy zaczęła zasypiać poszedłem w stronę  szafki by wyjąść jedna rzecz bez której nie potrafię zasnąć.

Zabrałem koc który leżał na fotelu i skierowałem sie do salonu.
Kładąc się na skórzanej sofie powiedziałem

- Kocham cie.

Odwróciłem się na bok i przytulilem do piersi zdjęcie na którym znajdowała się Annabelle i ja.

Julie. POV.

Obudziłam się o równej północy.
Zachciało mi się pić.
Czułam taka suchość w gardle jakbym nie piła co najmniej z tydzień.
Niestety nie wiedziałam gdzie jest kuchnia.

-Cholera.- Przeklęnęłam cicho

Na samą myśl o tym, że będę musiała chodzić od pokoi do pokoi robiło mi się słabo.

Zeszłam po schodach kierując się do salonu.

Zauważyłam Justina śpiącego na kanapie.
Wyglądał tak niewinnie i uroczo.
Podeszłam bliżej by móc lepiej się przyjrzeć.

Przytulał do piersi jakieś zdjęcie.

-Tak bardzo cie kocham Annabelle. Proszę nie odchodź. - wymamrotał.

Kim kolwiek była ta Annabelle musiała być straszną egoistką.
On tak bardzo ją kocha.

Złapałam jego dłoń lekko dotykając wierzch kciukiem.

-Proszę obiecaj mi,że już nigdy mnie nie zostawisz...-wybełkotał przez sen a łza spłynęła po jego policzku.
-Nie opuszczę cię Justin.-wyszeptałam

Jakby te słowa miały go uspokoić
Ughh.
Tak bardzo chciałabym mu pomoc.

Upuścił zdjęcie,które tak mocno do siebie tulił.
Podniosłam je.
Zdjęcie przedstawiało Annabelle i Justina na jakieś plaży.
Wyglądali na takich szczęśliwych...

Delikatnie położyłam się obok niego i ujęłam jego dłoń.
Pocałowałam jej wierzch i szepnęłam.

-Postaram się skleić twoje złamane serce.

Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i lekko ścisnęłam ramię

-Obiecuję.